Z Mariuszem znaleźliście małe mieszkanko na obrzeżach miasta. Cały dzień jeździliście po sklepach meblowych. Pod koniec dnia padaliście z nóg i głodu. Wieczorem postanowiliście zamówić pizzę. Kiedy zadzwonił dzwonek podskoczyłaś z kanapy głodna jak wilk. Otworzyłaś drzwi i krew odpłynęła Ci z twarzy. Paulina na pewno nie wyglądała na dostawcę pizzy.
-Cześć.- rzuciła z kamienną twarzą. Nie czekając nawet na odpowiedź.- Słuchaj, muszę pozałatwiać kilka spraw, mogę Arka zostawić u ojca? Czy już nie ma ojca?- spuściłaś głowę.
-Jasne, nie ma najmniejszego problemu. Mariusz!- krzyknęłaś do wnętrza mieszkania i wzięłaś Arka za rękę.- Paulina...- zaczęłaś ale przerwała Ci w pół zdania.
-Nie mam teraz czasu. Tu masz rzeczy Arka. Przyjdę po niego jutro.- Akurat za Twoimi plecami pojawił się Brunet. Gdyby wzrok Pauliny mógł zabijać, Mariusz leżałby już trupem.
Mariusz wziął małego na ręce a on oplótł małe rączki wokół szyi siatkarza. Wzruszenie ścisnęło Cię za gardło.
-Tatusiu, Ty nas już nie kochasz?- zapytał mały Arek z rozbrajającą szczerością.
-Kocham Cię bardzo mocno.
-A mamę?- widziałaś zakłopotanie na twarzy Bruneta.
-Z mamą... cóż synku, to nie jest takie proste.
-I rozwiedziecie?
-Kochanie, najpierw muszę porozmawiać z Twoją mamą.
-I wtedy się rozwiedziecie?- nie dawał za wygraną malec.
-Areczku kto Ci takich rzeczy naopowiadał?
-Wujek Michał.
-Ja sobie z wujkiem porozmawiam.
-Tatusiu, tęskniłem za Tobą.
Wyszłaś z pokoju nie mogąc tego słuchać. Siadając przy kuchennym stole ukryłaś twarz w dłoniach i rozpłakałaś się jak małe dziecko.
-Elenka czego płaczesz?- poczułaś silną dłoń na swoich plecach i usta Bruneta dotknęły Twoich skroni.
-Nie widzisz co my zrobiliśmy?
-Arkadiusz to mądry chłopak, z czasem zrozumie.
-Ciociu jestem głodny.- niezauważalnie do kuchni wszedł syn siatkarza.
-Za chwilę będzie pizza.- uśmiechnęłaś się jednocześnie próbując wytrzeć zapłakane oczy.
-Ale mamusia nie pozwala jeść na noc pizzy.- zmartwił się chłopczyk.
-Ale dzisiaj jesteś ze mną, prawda? A ja wyjątkowo pozwalam Ci zjeść na noc pizzę. - do akcji wkroczył Mariusz.
-Mamusia będzie zła jak się dowie.
-To to będzie nasz mały sekret, dobrze?- wreszcie Arek pokazał białe ząbki w promiennym uśmiechu.
Jak na zawołanie zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Ja pójdę.- Brunet wziął portfel ze stołu i krótko pocałował Cię w usta.
Po bardzo niezdrowej kolacji, Mariusz poszedł wykąpać Arka i przygotować Go do spania. Ty, przygotowałaś dla nich sypialnię a sama przeniosłaś się na kanapę. Dziwnie było spać bez Bruneta. Przyzwyczaiłaś się, że codziennie zasypiałaś przy nim i kiedy budziłaś się on najczęściej bawił się Twoimi blond lokami albo po prostu przyglądał jak śpisz.
Nie mogąc zasnąć przewracałaś się z boku na bok. W pewnej chwili usłyszałaś czyjeś ciche kroki a później zapaliła się punktowa lampka w kuchni.
-Mariusz?- szepnęłaś siadając na kanapie. Zobaczyłaś jak Mariusz bierze butelkę wody mineralnej i idzie do Ciebie.
-Nie możesz spać?- zapytał siadając koło Ciebie. Pokręciłaś przecząco głową.- Ja też nie.
-Arek śpi?- Brunet przytaknął. Położyłaś głowę na jego ramieniu i zamknęłaś oczy.
-Myślisz, że moglibyśmy mieć dziecko?- pytanie Mariusza sprawiło, że momentalnie otworzyłaś oczy.
-Ale ja mam dopiero 21 lat, ja jeszcze nie chcę być matką, nie jestem...
-Spokojnie. Nie chodzi mi o najbliższy rok, tylko w przyszłości.
-Nie wiem, nie potrafię Ci teraz odpowiedzieć na to pytanie.
-Dobrze, zapomnij, że pytałem.- uśmiechnął się i wyczułaś, że zrobił to szczerze.- Idź już spać.
-A poleżysz chwilkę ze mną?- poczułaś się jak mała dziewczynka, która prosi ojca o przeczytanie jeszcze jednej bajki. Brunet uśmiechnął się po raz kolejny i ułożył między oparciem kanapy a Tobą, spadła byś gdyby nie Jego silne ramię, które przytrzymało Cię. Jednak Twoje łóżko w sypialni było sto razy wygodniejsze.
Brunet musiał pójść dopiero jak zasnęłaś bo nie pamiętasz żeby wychodził.
-Cześć.- rzuciła z kamienną twarzą. Nie czekając nawet na odpowiedź.- Słuchaj, muszę pozałatwiać kilka spraw, mogę Arka zostawić u ojca? Czy już nie ma ojca?- spuściłaś głowę.
-Jasne, nie ma najmniejszego problemu. Mariusz!- krzyknęłaś do wnętrza mieszkania i wzięłaś Arka za rękę.- Paulina...- zaczęłaś ale przerwała Ci w pół zdania.
-Nie mam teraz czasu. Tu masz rzeczy Arka. Przyjdę po niego jutro.- Akurat za Twoimi plecami pojawił się Brunet. Gdyby wzrok Pauliny mógł zabijać, Mariusz leżałby już trupem.
Mariusz wziął małego na ręce a on oplótł małe rączki wokół szyi siatkarza. Wzruszenie ścisnęło Cię za gardło.
-Tatusiu, Ty nas już nie kochasz?- zapytał mały Arek z rozbrajającą szczerością.
-Kocham Cię bardzo mocno.
-A mamę?- widziałaś zakłopotanie na twarzy Bruneta.
-Z mamą... cóż synku, to nie jest takie proste.
-I rozwiedziecie?
-Kochanie, najpierw muszę porozmawiać z Twoją mamą.
-I wtedy się rozwiedziecie?- nie dawał za wygraną malec.
-Areczku kto Ci takich rzeczy naopowiadał?
-Wujek Michał.
-Ja sobie z wujkiem porozmawiam.
-Tatusiu, tęskniłem za Tobą.
Wyszłaś z pokoju nie mogąc tego słuchać. Siadając przy kuchennym stole ukryłaś twarz w dłoniach i rozpłakałaś się jak małe dziecko.
-Elenka czego płaczesz?- poczułaś silną dłoń na swoich plecach i usta Bruneta dotknęły Twoich skroni.
-Nie widzisz co my zrobiliśmy?
-Arkadiusz to mądry chłopak, z czasem zrozumie.
-Ciociu jestem głodny.- niezauważalnie do kuchni wszedł syn siatkarza.
-Za chwilę będzie pizza.- uśmiechnęłaś się jednocześnie próbując wytrzeć zapłakane oczy.
-Ale mamusia nie pozwala jeść na noc pizzy.- zmartwił się chłopczyk.
-Ale dzisiaj jesteś ze mną, prawda? A ja wyjątkowo pozwalam Ci zjeść na noc pizzę. - do akcji wkroczył Mariusz.
-Mamusia będzie zła jak się dowie.
-To to będzie nasz mały sekret, dobrze?- wreszcie Arek pokazał białe ząbki w promiennym uśmiechu.
Jak na zawołanie zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Ja pójdę.- Brunet wziął portfel ze stołu i krótko pocałował Cię w usta.
Po bardzo niezdrowej kolacji, Mariusz poszedł wykąpać Arka i przygotować Go do spania. Ty, przygotowałaś dla nich sypialnię a sama przeniosłaś się na kanapę. Dziwnie było spać bez Bruneta. Przyzwyczaiłaś się, że codziennie zasypiałaś przy nim i kiedy budziłaś się on najczęściej bawił się Twoimi blond lokami albo po prostu przyglądał jak śpisz.
Nie mogąc zasnąć przewracałaś się z boku na bok. W pewnej chwili usłyszałaś czyjeś ciche kroki a później zapaliła się punktowa lampka w kuchni.
-Mariusz?- szepnęłaś siadając na kanapie. Zobaczyłaś jak Mariusz bierze butelkę wody mineralnej i idzie do Ciebie.
-Nie możesz spać?- zapytał siadając koło Ciebie. Pokręciłaś przecząco głową.- Ja też nie.
-Arek śpi?- Brunet przytaknął. Położyłaś głowę na jego ramieniu i zamknęłaś oczy.
-Myślisz, że moglibyśmy mieć dziecko?- pytanie Mariusza sprawiło, że momentalnie otworzyłaś oczy.
-Ale ja mam dopiero 21 lat, ja jeszcze nie chcę być matką, nie jestem...
-Spokojnie. Nie chodzi mi o najbliższy rok, tylko w przyszłości.
-Nie wiem, nie potrafię Ci teraz odpowiedzieć na to pytanie.
-Dobrze, zapomnij, że pytałem.- uśmiechnął się i wyczułaś, że zrobił to szczerze.- Idź już spać.
-A poleżysz chwilkę ze mną?- poczułaś się jak mała dziewczynka, która prosi ojca o przeczytanie jeszcze jednej bajki. Brunet uśmiechnął się po raz kolejny i ułożył między oparciem kanapy a Tobą, spadła byś gdyby nie Jego silne ramię, które przytrzymało Cię. Jednak Twoje łóżko w sypialni było sto razy wygodniejsze.
Brunet musiał pójść dopiero jak zasnęłaś bo nie pamiętasz żeby wychodził.
~
Już każdy ochłonął po Mistrzostwach? Mam nadzieję :D
Chciałam bardzo ale to bardzo przeprosić za to coś na górze. Dopadł mnie taki brak weny jak jeszcze nigdy. Siedziałam przed laptopem z czystą "kartką", kursor pulsował a ja napisałam jedno zdanie i nie wiedziałam co dalej. No, coś strasznego.
Mam nadzieję, że kolejny wpis będzie lepszy.
Do przyszłego poczytania:
T.
Rozdział mi sie bardzo podoba ;) Czekam na kolejny, mam nadzieje, że dłuższy i pisany przyjemniej ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam na 21 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
Pozdrawiam ;**
Rozdział mi sie bardzo podoba ;) Czekam na kolejny, mam nadzieje, że dłuższy i pisany przyjemniej ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam na 21 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
Pozdrawiam ;**
i weź wytłumacz tu małemu dziecku, dlaczego rodzice nie są już razem.. ;x
OdpowiedzUsuńi-am-ordinary-girl.blogspot.com - zapraszam na coś zupełnie nowego! ;)
zapraszam na 23 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;**
Zapraszam na 24 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;**
zapraszam na 25 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;**