-Musisz mi pomóc.- oznajmiła Elwira ściągając buty.
-Się okaże czy muszę, co jest.
-Ojciec kupił mi już bilet na samolot. Ja nie chcę z nimi lecieć. Wiesz w ogóle ile ta Nadia ma lat?
-Wiem, jesteście rówieśniczkami.
-Nie raczyłaś mi o tym uprzedzić?- wywróciłaś oczami. I wtedy Elwira zobaczyła Mariusza siedzącego na kanapie z dzieckiem. Odwróciła się do Ciebie z dziwną minął.- Czy ja o czymś nie wiem?- Wzięłaś dzieciaka na ręce aby Mariusz mógł się przywitać.
-Witam, jestem Mariusz.- Elwira podała mu dłoń z dziwnym wyrazem twarzy.
-Ja pana skądś kojarzę.
-Mariusz Wlazły, i proszę mnie nie tytułować pan.- Elwira zbladła. No dobra nazwisko "Wlazły" zna nawet totalny żółtodziób siatkarski.
-To jest Elwira moja siostra.
- To... to już macie dziecko?- zapytała niezbyt inteligentnie moja starsza siostra.
- Przecież to Tymek ciotki Bożeny. Chodź może pogadamy w kuchni.
-Ale ciacho.- szepnęła Elwira ale nie na tyle cicho żeby Mariusz tego nie usłyszał, wyszczerzył swoje białe zęby w uśmiechu.
-No szczęściara ze mnie.- specjalnie powiedziałam to trochę głośniej i pokazałam Mariuszowi język.
Usiadłyśmy przy kuchennym stole, zaparzyłam kawę.
-No to opowiadaj.- nakazała Ci siostra.
-Co opowiadaj? Przecież to Ty przyszłaś do mnie z problemem.
-Chuj z tym, lepiej mi opowiedz o tym przystojniaku co siedzi u Ciebie w salonie. To jest TEN Mariusz Wlazły??
-Tak, to właśnie ten Mariusz.
-Jak Ty go wo ogóle poznałaś?
-Wprowadził się z rodziną piętro wyżej.
-Z rodziną? Chcesz powiedzieć, że ma dzieci i żonę?
-Jedno dziecko i żonę.
-Pojebało Cię? Rozjebałaś czyjeś małżeństwo!
-Wiem i nie jestem z tego dumna.- stwierdziłaś z kwaśną minął.
-I co teraz będzie?- siostra zadała pytanie które nurtowało Cię od jakiegoś czasu.
-Nie wiem.- przyznałaś z rozbrajającą szczerością.
Siostra odchyliła się na oparciu krzesła i krótko się zaśmiała.
-Moja mała Eleonorka wyrwała największe ciacho na rynku i to na dodatek żonate. No no jak się ojciec dowie...
-Spróbuj mu powiedzieć.- zagroziłaś.
-Nie mam takiego zamiaru, Elena obudź się! To sportowa sława! Jeden z najlepszych siatkarzy świata! Gazety będą o tym trąbić w nieskończoność. Wcale nie będę musiała o tym ojcu mówić, myślę, że się domyśli jak Twoja ładna buźka będzie na okładce wszystkich czasopism począwszy od "Faktu" a kończąc na "Kupię, sprzedam, wypożyczę" z wielkim czerwonym nagłówkiem "Zdrada Mariusza Wlazłego. Kim jest jego nowa wybranka??".
-Elwi ja chciałam być tylko szczęśliwa. A rozjebałam szczęśliwą rodzinę.
-To nie była szczęśliwa rodzina.- wtrącił Brunet, który właśnie wszedł do kuchni.
-Podsłuchiwałeś?- ściągnęłaś brwi.
-Tymek jest głodny.
-Już mu coś zrobię.
-Ja się będę zbierać. Lena, zdzwonimy się jeszcze. Pa!- zanim zdążyłaś coś powiedzieć już zamykała za sobą drzwi.
Kiedy mały Tymoteusz został nakarmiony, grzecznie poszedł spać. W tym czasie mieliście chwilę, żeby spokojnie porozmawiać. Ustaliliście, że na razie Mariusz przeprowadzi się do Ciebie ale w międzyczasie będzie szukać jakiegoś małego gniazdka.
Po Tymka ciocia przyszła koło 18, ulżyło Ci, że masz malca z głowy. Padałaś z nóg. Za dużo wrażeń jak na jeden dzień. Postanowiłaś wziąć długą i odprężającą kąpiel. Napuściłaś pełną wannę wody, wlałaś do niej sól i płyn do kąpieli. Z lubością zanurzyłaś się w niej cała. Po chwili otworzyły się drzwi, stanął w nich Brunet.
-Przyszedłem Ci umyć plecy.- powiedział z szelmowskim uśmieszkiem. Posłusznie odchyliłaś się a Mariusz wziął gąbkę i delikatnie obmywał Twoje plecy. Później wziął się za masowanie Twoich zbolałych mięśni karku. Jego palce przyjemnie pieściły sztywne mięśnie. Kiedy zaczął całować Twój kark, zaczęło w Tobie wzbierać podniecenie. Podniosłaś mokre ręce do jego koszulki i zgrabnym ruchem ściągnęłaś mu ją przez głowę. Brunet szybko pozbył się dolnej garderoby i wskoczył do Ciebie do wanny.
Nie mogłaś marzyć o lepiej zakończonym dniu. W takich chwilach nie ważna była Paulina, wścibscy fotoreporteży, Michał, Twój ojciec, ciocia Bożena czy nawet Elwira. Liczyło się tu i teraz, a problemami zajmiesz się jutro rano.
~
Cóż pierwsza przegrana na naszym koncie. Ale dumni po zwycięstwie, wierni po porażce! Przecież to nie koniec turnieju.
Trzymamy kciuki za naszych bo dzisiaj grają z Włochami. Jaki obstawiacie wynik? Ja typuję 3:1 dla nas :P
Trzymajcie się Kochani :*
Do przyszłego poczytania:
T.
Tak slodko ;D mam nadzieje, ze bie chcesz tego zepsuc xd ?
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze przegrali, ale przeciez to tylko jeden mecz! Wiara umiera ostatnia, nie ;D ?
Jasne! Jeszcze się wszystko może zdarzyć ;) #Go#Poland#
UsuńSuper rozdział :D Oby im się ułożyło wreszcie ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na 17 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
Pozdrawiam ;**
Już zabieram się do czytania :P
UsuńPozdrawiam :*
Zapraszam na 19 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
UsuńPozdrawiam ;**
Zapraszam na 20 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;**