dlaczego mój i Twój świat się zderzył?

dlaczego mój i Twój świat się zderzył?

sobota, 6 grudnia 2014

XVII

Kiedy otworzyłaś oczy nie wiedziałaś gdzie jesteś i co się stało. Czułaś tylko nieprzyjemny pulsujący ból w głowie i ucisk w klatce piersiowej. Chciałaś delikatnie przekręcić głowę żeby się rozejrzeć ale szybko zorientowałaś się, że masz założony kołnierz ortopedyczny. Starałaś sobie przypomnieć co się właściwie stało ale Twoja pamięć ostro szwankowała. Od tego myślenia jeszcze bardziej rozbolała Cię głowa więc zamknęłaś oczy z nadzieją, że jeszcze uśniesz ale już po chwili otworzyły się drzwi i staną w nich Kadziu wraz z doktorem. 
-Nie śpi pani?- otworzyłaś usta ale wydobyło się z nich tylko ciche chrypnięcie.- Przepraszam, czy mógłby Pan przynieść jej wody?- zwrócił się do Kadzia a ten od razu wyszedł z pokoju.- Czy pamięta pani co się stało?- niemal niezauważalnie pokręciłaś głową.- Miała pani wypadek.
-Co się stało?- wysiliłaś się i w końcu udało Ci się zadać pytanie. 
-Zderzenie czołowe, ponadto miała pani 0,7 promila alkoholu we krwi. Pas bezpieczeństwa złamał pani dwa żebra, założyliśmy dla pewności kołnierz ponieważ wybuchła poduszka powietrzna. Może pani ruszać rękami?- podniosłaś je do góry.- A nogami?- starałaś się je podnieść ale Twoje dolne kończyny nie reagowały na polecenia.- Nie czuje pani nóg? A może pani ruszyć chociaż palcami u nóg?
-Przyniosłem wodę.- do sali wszedł Łukasz. 
-Prawdopodobnie doszło do naruszenia ciągłości kręgosłupa.
-To znaczy, że nie będę chodzić?- przestraszyłaś się. 
-Nie będę pani oszukiwał, istnieje taka możliwość ale zdarza się, że podczas rehabilitacji wraca czucie. 
-Ale mogę być kaleką.- lekarz zacisnął usta, przeprosił i opuścił salę. 
-Czy Ty jesteś niepoważna!? Wsiadać za kółko po pijaku?
-Rozstałam się z Mariuszem.
-Co się stało?
-Rozwiązał kontrakt ze Skrą i idzie do Lube od przyszłego sezonu. 
-I o to się wkurwiłaś?
-Nie powiedział mi nic, nawet nie wspomniał, postawił mnie przed faktem dokonanym.  
-To wcale nie był powód do tego żebyś przestała myśleć. 
-Był Mariusz? 
-Nie.- chociaż byłaś na niego wściekła chciałaś żeby przyszedł pokazał, że mu na Tobie zależy. 
-Chcę się trochę przespać Łukasz.
-Przyjadę później. 

Mariusz nie pojawił się przez kilka kolejnych dni podczas których leżałaś w szpitalu. Jedyną osobą, która odwiedzała Cię regularnie był Łukasz i Twoja siostra bo ojciec pojechał z kochanką gdzieś do ciepłych krajów. Nie mogłaś chodzić co doprowadzało Cie do szewskiej pasji. Zamieszkałaś z Łukaszem, który obiecał się Tobą opiekować. Zabrano Ci prawo jazdy, chociaż miałaś więcej szczęścia niż rozumu ponieważ kierowcy z drugiego samochodu nic się nie stało, był tylko trochę poobijany. Dwa samochody poszły do kasacji, z Twojej mazdy nie było czego zbierać, opelek wcale nie prezentował się lepiej. 
Łukasz woził Cię codziennie na rehabilitację. Byłaś cały czas zdenerwowana, irytowało Cię wszystko. Nie mogłaś nic zrobić samodzielnie, nawet głupiej herbaty nie mówiąc o samodzielnym kąpaniu się i załatwianiu potrzeb fizjologicznych. Płakałaś rzewnymi łzami za swoją i Mariusza głupotę, równocześnie Go nienawidziłaś i kochałaś. 
Kiedy siedzieliście w niedzielne popołudnie u Łukasza w salonie i zajadaliście się obiadem, który zrobił Łukasz zadzwonił dzwonek do drzwi. Kadziewicz się podniósł i poszedł otworzyć, nienawidziłaś kiedy kręcił się po domu, to było dziecinne ale zazdrościłaś mu, że może zrobić taką banalną czynność. 
-Cześć.- odwróciłaś głowę a tam stał Winiar.- Byłaś tutaj przez cały ostatni miesiąc?- dość dziwne pytanie ale postanowiłaś na nie odpowiedzieć. 
-Nie, dwa tygodnie byłam w szpitalu ale od tamtego czasu mieszkam tutaj. 
-Byłaś w szpitalu? Dlaczego masz cały czas wyłączony telefon?
-Roztrzaskał się w wypadku. 
-Miałaś wypadek? Nic Ci nie jest?
-Oprócz tego, że nie mogę chodzić i zrastają mi się dwa żebra to wszystko jest okej. 
-Mariusz myślał, że uciekłaś gdzieś. Nie miał pojęcia, że miałaś wypadek.- to trochę wybieliło obraz Mariusza, którego obrzucałaś błotem każdego wieczora zasypiając. 
-Po co przyjechałeś?- zapytał Łukasz dziwnie spięty. 
-Po tą książkę co kiedyś o niej mówiłeś, pomyślałem, że wpadnę bo miałem chwilę czasu.- Łukasz bez problemu znalazł książkę i wręczył ją Winiarowi.- To ja już będę leciał. 
-Michał, nie mów Mariuszowi, że tutaj jestem.- uśmiechnął się i tyle Go widziałaś. 
Nie minęły dwie godziny kiedy dzwonek rozbrzmiał po raz drugi. Tym razem to był Mariusz. A Michał miał mu nie mówić. 
-Lena! Boże gdzieś Ty się podziewała? Chodź jedziemy do domu. 
-Nigdzie z Tobą nie jadę. 
-Zostaw ją.- stanął w Twojej obronie Łukasz.- Nie jesteś tutaj mile widziany. Cześć.- z kwaśną minął Wlazły opuścił mieszkanie. 
Zalałaś się łzami, płakałaś tak spazmatycznie, że Łukasz nie mógł Cię uspokoić. Ryczałaś tak prawie do północy. Kiedy Kadziu kładł Cię łóżka zapytałaś:
-Łukasz, możesz spać dzisiaj ze mną? Nie chcę być sama.
-Jasne.- poszedł się przebrać a kiedy wrócił ułożyłaś się wygodnie w jego ramionach. Głaskał Cię uspokajająco po plecach dopóki nie zasnęłaś. 



________________________________________________________________


Miał być w niedalekiej przyszłości, więc wrzucam, żebyście nie mówili, że jestem niesłowna :P

Zima zbliża się wielkimi krokami niestety :/ Nienawidzę zimna jak by miało być cały czas +20 to spoko jestem za ale jak tylko temperatura spada poniżej +5 stopni to ja zamarzam. 

Ludzie pomóżcie mi wymyślić jakiś temat pracy licencjackiej błaaaagam! Nie mam tematu a co dopiero myśleć o pisaniu jej. 

Nic mi się nie chce a mam takie zajebanie na uczelni, że nie wiem w co ręce włożyć. Najlepsze jest to, że na wtorek mam napisać pracę na 20 stron a mam napisaną zaledwie jedną tak, że życzcie mi szczęścia w pisaniu :P

Pozdrawiam :*



Do przyszłego poczytania:

T.

4 komentarze:

  1. Jezus Maria!.Coś ty tej biednej dziewczynie zrobiła?!Czym ona ci zawiniła?! To straszne co ona teraz musi przeżywać. Nie móc chodzić.. Boże, coś okropnego. Ale zastanawia mnie jak to Mariusz nie wiedział, że miała wypadek.
    Życzę powodzenia,w pisaniu pracy ;)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. coś Ty tu zrobiła ; o żeby namieszać aż tak bardzo... ? no nie... ;c
    z jednej strony dobrze, że Winiar powiedział Mariuszowi o wszystkim, z drugiej.. gdybym mogła to zatłukłabym go własnymi rękoma! nie wiedział, że miała wypadek, tak? jakoś mi się to nie widzi.. ale okej, na to można przymknąć oko. tylko kurcze, dlaczego podpisał ten cholerny kontrakt bez jej wiedzy?! -.-
    powodzenia w pisaniu :D
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. zapraszam na i-am-just-ordinary-girl.blogspot.com - rozdział V
    gdzie-sa-granice.blogspot.com - pięć.
    i informację na nie-moge-zyc-bez-ciebie.blogspot.com ;)
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  4. http://slowa-czasem-rania-bardziej-niz-czyny.blogspot.com Nowy rozdział :) W najbliższym czasie postaram sie nadrobić u ciebie :*

    OdpowiedzUsuń