Dzisiejszy dzień był jednym z najszczęśliwszych.
W końcu stanęłaś na własnych nogach i udało Ci się przejść dystans od szpitalnej kozetki do drzwi i z powrotem. Okej, pomagały Ci kule ale to już mogłaś znieść, lepsze to niż kupa żelastwa na kółkach. Wpatrywałaś się w uśmiechniętą twarz Mariusza. Wiedziałaś, że mu ulżyło widząc jak stawiasz kolejne kroki, przecież nigdy nie zapomniał, że to przez niego przez 7 miesięcy byłaś przykuta do wózka.
W cudownym nastroju wracaliście do mieszkania. Kule leżały na tylnym siedzeniu ale nawet trochę nie psuło Ci to humoru. Zadzwoniłaś do Dagi, zapraszając Winiarów na wieczór, w końcu trzeba to było uczcić.
-Mariusz?
-No?
-Masz jakieś wieści od Pauliny?
-Nie, już od dawna z nią nie rozmawiałem, a co?
-Chciała bym do niej zadzwonić.
-Pytasz mnie o zgodę?
-Chciała bym ją zaprosić dzisiaj jeżeli nie masz nic przeciwko?
-Nie wiem czy to dobry pomysł. Ale jak chcesz to zadzwoń.- z bijącym sercem wybrałaś jej numer telefonu po 4 sygnałach odezwała się Paulina.
-Halo?
-Cześć, z tej strony Elena.
-Cześć, poznałam Cię.
-Chciałam zapytać co u Ciebie?
-Dziękuje, coraz lepiej. A jak Ty się czujesz?
-Powoli zaczynam chodzić na własnych nogach.
-Co cudownie! Cieszę się. Dzwonisz w jakiejś konkretnej sprawie?
-Tak. Dzisiaj urządzam małe przyjęcie dla znajomych, pomyślałam, że zechciała byś przyjść.
-Co na to Mariusz? - zdziwiłaś się, że przejmuje się zdaniem Mariusza, to ona nie powinna chcieć go widzieć.
-Mariusz...- zerknęłaś na niego, wzruszył ramionami.- ... nie ma nic przeciwko.
-A mogę przyjść z kimś?
-Jasne, zapraszamy o 20.
-Będę, dziękuję za zaproszenie. Do zobaczenia.
-Do zobaczenia.- zakończyłaś rozmowę.
-Przyjdzie?
-Przyjdzie. Z kimś.
-Z kim?
-Nie wiem, nie powiedziała. Zajedź do tesco, trzeba kupić coś na wieczór.
Wystroiłaś się w sukienkę i paradowałaś przed lustrem. Tak przyjemnie było znów móc chociażby stać. Ludzie, którzy mogą poruszać się na co dzień o własnych siłach, nie doceniają tego.
Zadzwonił dzwonek.
-Ja otworzę!- krzyknęłaś do Mariusza, który zastawiał stół. Uśmiechnął się i podszedł do Ciebie.
-Pięknie wyglądasz.- krótko pocałował i schował się z powrotem w kuchni.
Poprawiłaś sukienkę i otworzyłaś drzwi. Stali państwo Winiarscy. Dagmara już z widocznym brzuszkiem, promieniała. Przywitali się z Tobą i weszli do środka. Nie szczędzili komplementów i podziwu jak dobrze znów widzieć mnie na własnych nogach. Michał wręczył Mariuszowi butelkę wina i zasiedliśmy do stołu. Po chwili znów zabrzęczał dzwonek.
-Spodziewacie się kogoś jeszcze?- zapytał Winiar.
-Tak, ma przyjść Paulina.
-Twoja Paulina?- zwrócił się do Mariusza, nie kryjąc zdziwienia.
-Już nie moja, rozwiedliśmy się.- poszłaś otworzyć. W drzwiach stał Łukasz, zamurowało Cię.
-Co Ty tu robisz?
-Zaprosiłaś mnie.- dopiero wtedy zauważyłaś Paulinę stojącą obok, więc to z nim miała przyjść.
-Jasne.- szybko ochłonęłaś.- Wejdźcie.
-Wino.- Łukasz podał je Tobie nachylając się i całując w kącik ust, tak żeby nikt tego nie zauważył.
O dziwo wieczór przebiegał w miłej i przyjaznej atmosferze. Kiedy zobaczyłaś Łukasza pomyślałaś, że może być źle, mimo to każdy zachował swoje uwagi dla siebie i obyło się bez awantur. Jak się okazało, Paulina zaczęła się spotykać z Łukaszem od dwóch miesięcy, ucieszyłaś się na tą wieść. Pomimo tego, że nie rozstałaś się z Kadziewiczem w przyjaznych stosunkach to byłaś zadowolona z faktu, że kogoś sobie znalazł. A Paulina była naprawdę dobrym wyborem.
-Pomóc Ci?- stałaś w kuchni i kroiłaś ciasto, kiedy wszedł Łukasz.
-Nie, dzięki poradzę sobie.
-Miło Cię widzieć w tak dobrej formie.- uśmiechnęłaś się do niego.
-Dzięki.
-Wiesz, tęsknię za Tobą.- zbliżył się na niebezpieczną odległość.
-Przecież masz Paulinę.
-Ciągle o Tobie myślę.
-Chyba za dużo wypiłeś.- przyparł Cię do drzwi lodówki, nie miałaś gdzie uciekać.
-Lenka, błagam ...
-O! tutaj jesteś. Paulina Cię szuka. - kamień spadł Ci z serca kiedy zobaczyłaś Michała.
Goście zebrali się po północy. Byłaś zmęczona ale szczęśliwa, nawet krótki epizod z Kadziem nie popsuł Ci humoru. Ale wciąż o tym myślałaś, zastanawiałaś się czy aby Łukasz nie oszukiwał Pauliny? Przecież nie zasłużyła sobie na takie traktowanie. Będzie musiała z nią pogadać na osobności.
________________________________________________________________
Wchodzę sobie na blogspota, patrzę a tu mój blog! Chyba już o nim zapomniałam i Wy też już chyba o mnie zapomnieliście :P w sumie się nie dziwię.
Postanowiłam się ostro wziąć za tego bloga chociaż nie wiem co mi z niego wyjdzie. Więc bądźcie wyrozumiali.
Pozdrawiam Was cieplutko Misiaki :*
Do przyszłego poczytania:
T.
Pamiętam i z chęcią będe czytać dalej :)
OdpowiedzUsuń