dlaczego mój i Twój świat się zderzył?

dlaczego mój i Twój świat się zderzył?

sobota, 8 listopada 2014

XV

Siedziałaś na kolokwium zastanawiając się co jeszcze kupić do Waszego nowego mieszkania, zamiast skupić się na rozwiązaniu zadania. W sumie nie było sensu bo i tak nic nie umiałaś, nie miałaś czasu. Jednak jakaś dobra duszyczka siedząca obok Ciebie podrzuciła Ci jedno zadanie drugie było proste a trzecie zostawiłaś. Być może zdasz być może nie, loteria. 
Kierując się na akademicki parking zobaczyłaś znajomy samochód marki renault, z auta wysiadł wysoki mężczyzna i machnął Ci ręką. Podeszłaś i się przywitałaś.
-Dawno się nie widzieliśmy.- powiedział Kadziu przytulając Cię na przywitanie.- Widziałem, że ostatnio stałaś się sławna. 
-Weeeź, to nie jest śmieszne. 
-Mnie to bawi.- uśmiech nie schodził mu z twarzy.- Jak Wasza przeprowadzka?
-Na razie staramy się, żeby ludzie nie widzieli nas razem więc trochę ciężko ale żona Winiara mi pomaga. 
-I Maniek zostawił Cię z tym samą?
-Sytuacja nas do tego zmusiła.
-Chyba powinienem się na Ciebie obrazić.
-O co?- przestraszyłaś się. 
-Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi a Ty jak masz problem to zgłaszasz się do Winiara, a tak btw mówiłaś, że za nim nie przepadasz. 
-Bo tak jest tylko on sam się zgłosił na ochotnika i...
-Słuchaj masz chwilę czasu? Może pojedziemy do jakiejś knajpy pogadać bo tak stać na parkingu to żadna przyjemność. 
-To pojedziemy może do mnie, wiesz jakoś pokazywanie się z siatkarzami w miejscach publicznych nie wychodzi mi za dobrze ostatnio.
Do Twojego mieszkania dojechaliście w jakieś 20 minut, zahaczając przy okazji o cukiernię. Opowiedziałaś Łukaszowi o wszystkim, o ojcu, o Michale, o Dadze i o prawdopodobnie zawalonym kolokwium. Kadziu wysłuchał Cię i pocieszył. Pojechał dopiero jak Mariusz wrócił z treningu.
Założyłaś perukę, prezent od Winiara, i pojechaliście do Waszego nowego gniazdka. Mariuszowi podobały się rzeczy, które udało Ci się kupić razem z Dagą. Obydwojgu podobało się łóżko więc postanowiliście je przetestować. Było wręcz idealne. Byłaś taka szczęśliwa, ale jednocześnie dręczył Cię jakiś niepokój, że niedługo stanie się coś złego. 
Następnego dnia siedząc na wykładzie i z nudów robiąc notatki zaczął dzwonić Ci telefon. Spojrzałaś na wyświetlacz, Elwira. 
-Czego chcesz na wykładzie jestem.
-Mam nowinę.- zapytała jak by napiętym ale i szczęśliwym głosem. 
-No, byle szybko. 
-Ciotką zostaniesz! Jestem w ciąży!
-Jaja sobie robisz?- zapytałaś nieco za głośno.
-Serio, zacznij szykować pieniądze bo matką chrzestną będziesz. 
-Po uczelni do Ciebie przyjadę, pogadamy później. Pa!
Ta wiadomość tak Cię ucieszyła, że nie potrafiłaś się skupić na wykładzie. Prosto z uczelni pojechałaś prosto do siostry. Gadałyście o pierdołach i o tym całym baby boom. W cudownym nastroju jechałaś do domu, czułaś, że nic Ci nie może zepsuć tego dnia. 
Świetną nowinę ogłosiłaś już od progu. Mariusz niby się ucieszył ale był jakiś taki inny. Nie wiedziałaś o co chodzi a on się upierał, że wszystko w porządku. Tym razem postanowiłaś dać za wygraną




________________________________________________________________



No wiem, że krótki czyli tak zwany "załataj dziurę" ale w kolejnym rozdziale będzie się działo, to Wam mogę obiecać ze spokojnym sumieniem.

Wczoraj udało mi się ( i słowo "udało" nie jest tutaj przypadkowe) dotrzeć do domu. Cóż, stanie 45 minut w gigantycznym korku nie należy do najprzyjemniejszych. 

Ostatnio mam taką fazę na abrachujów, że coś strasznego oglądam ich wszystkie filmiki jak leci. Z moją współlokatorką mówimy ich tekstami, a druga współlokatorka nie wiem o co come on :D

Jestem zawalona serialami. Nadrabiam "Game of thrones", "Supernatural", "How I met your mother", a na bierząco oglądam "American Horror Story", "Pamiętniki Wampirów" i "Przyjaciółki". 

Przypominam o moim drugim blogu czytelniczym --> kto czyta książki, żyje podwójnie 

A teraz wracam do Abstrachujów :P Pozdrawiam :*



Do przyszłego poczytania:

T.

 

wtorek, 4 listopada 2014

XIV

Załamana usiadłaś na kanapie. Wtedy odezwał się telefon Mariusza, spojrzałaś na niego przelotnie kiedy mówił "tak, słucham". Nie wiedziałaś z kim rozmawia ale po chwili kolejne słowa z ust siatkarza: "... u Eleny", "... okej przyjedź, czekamy...". Zdziwiona uniosłaś brwi.
-Na kogo czekamy?
-Na Winiara.- ciężko westchnęłaś.
-Po co on tutaj?
-Powiedział, że ma pilną sprawę.- wzruszyłaś ramionami i poszłaś do kuchni zaparzyć kawę. Beznamiętnie wyciągnęłaś ciasto z lodówki i pokroiłaś, układając kawałki na talerzyku. Jak gość to gość, może i nie przepadasz za Michałem ale to przyjaciel Twojego Mariusza więc to uszanujesz.
Nie minęło pół godziny a popularny Winiar ściągał kurkę w Twoim przedpokoju. Postanowiłaś być dla niego miła i przeżyć ten dzień bez awantur. 
-Cześć. Kawy?- uśmiechnęłaś się do gościa. 
-Chętnie. Cześć. Siema Stary.- najwyraźniej Michał też chciał uniknąć kłótni i zachowywał się uprzejmie i miło choć z dystansem. Poszłaś do kuchni po filiżanki, ciasto i kawę. Rozsiedliście się w salonie. 
-Mówiłeś przez telefon o jakiejś sprawie. 
-Tak. Wiem, że macie problemy więc chcę Wam pomóc. 
-Ty pomóc nam?- zapytałaś szczerze zdziwiona..
-Tak, to takie dziwne? 
-Ostatnio byłeś kategorycznie przeciwko nam. 
-Dobra, dobra koniec sprzeczek. Jak chcesz nam pomóc?- zapytał Mariusz, dusząc kłótnie w zalążku. 
-Chcecie się przeprowadzić...
-... tak ale teraz to nie realne. 
-Daga Ci pomoże.- z przekonaniem stwierdził Michał patrząc wprost na Ciebie.- A Ty.- wskazał na Mariusza.- Będziesz się trzymał od tego całego zamieszania z daleka. 
-Dzięki Michał, nie spodziewałam się pomocy akurat od Ciebie. 
-Mam jeszcze prezent dla Ciebie. 
-Ale nie trzeba było.- potrząsnęłaś głową. 
-To Ci się akurat przyda.- wyciągnął w Twoją stronę coś brązowego. 
-Peruka?
-Wszyscy wiedzą, że Wlazły jest z blondynką, nikt nie będzie zwracał uwagi na brunetkę.
-Sprytne, nie pomyślałam o tym. Dzięki. 
-Pyszne ciasto. 
-Dzięki, wczoraj piekłam. Ukroję Ci trochę do domu to poczęstujesz synka i Dagmarę.  
Po wyjściu Michała trochę Ci ulżyło. Nie byliście już z tym całkiem sami. Zaczęliście wierzyć, że to się może udać. 
Dagmara przyszła nazajutrz rano. Mariusz właśnie wychodził bo jechał do Arka. Żona Michała była zachwycona ciastem i od razu chciała przepis. O dziwo coraz bardziej lubiłaś rodzinę Winiarskich. Kiedy sobie trochę poplotkowałyście z Dagmarą, wskoczyłyście w Twój samochód i pojechałyście do ikea żeby kupić żaluzje i rozejrzeć się za kanapą, stołem do kuchni, stolikiem do salonu i szafką do łazienki. Dagmara była ogromnie pomocna i z Twojej karty ubyło dużo więcej niż początkowo miałaś w zamiarze. Dzień postanowiłyście zakończyć mrożoną kawą na którą wstąpiłyście do Twojej (i jak się okazało także Dagi) ulubionej restauracji. 
Wieczorem wróciłaś padnięta a przed Tobą czekała jeszcze nauka na jutrzejsze kolokwium. Mariusz oglądał jakiś film w salonie a Tobie mieszały się wszystkie wykresiki i inne pierdoły, poddałaś się. Poszłaś do łazienki, wzięłaś relaksującą kąpiel a później poszłaś do salonu i wtuliłaś się w Mariusza. 




________________________________________________________________



Siemka! :D

Coś mi opornie idzie ostatnio to opowiadanie :/ nie będę Wam już nic obiecywać bo tak patrzę i kończy się tylko na obietnicach. 

Ale miałam dzisiaj akcję. Wchodzę do Centrum Sportu na mojej uczelni a tam siatkarze Effector'a (czasami trenują u nas na hali) szczena mi opadła :P

Dobra Kochani biorę się za jeden z 8 projektów jakie muszę zrobić w tym semestrze :/ Papa :*




Do przyszłego poczytania:

T.