-Co robisz?- zapytałaś ubrana w starą koszulkę Mariusza i majtki, gdy on siedział na kanapie w salonie.
-Oglądam film.
-Coś fajnego?- zlustrował Cię wzrokiem.
-Nie na tyle, żebym nie mógł się zająć Tobą.- złapał Cię w kolanach przez co straciłaś równowagę i musiałaś wesprzeć się na jego silnych ramionach.
-Mariusz... - nie zdążyłaś dokończyć bo przycisnął swoje usta do twoich, naparłaś na jego tors chcąc go odsunąć, ani drgnął. Jedyne co zrobił to położył Cię pod sobą wciąż całując a jego prawa ręka wodziła wzdłuż twojego ciała. Po chwili jego usta zjechały na twoją szyję więc postanowiłaś spróbować jeszcze raz.- Chcę z Tobą porozmawiać.
-Ja pierdole ale jesteś seksowna w tej koszulce.- wychrypiał, wkładając pod nią ręce.
-Chodzi o Łukasza. - Szampon zamarł.
-W takiej chwili myślisz o Kadziewiczu?
-Jest coś co muszę Ci powiedzieć.- w jego oczach zobaczyłaś strach.- Kiedy byli tutaj ostatnio, coś się wydarzyło.
-Co? - odsunął się na tyle żeby widzieć całą twoją twarz, przy okazji wyjmując ręce z pod twojej koszulki.
-Byłam w kuchni. Kroiłam ciasto. Przyszedł Łukasz.- tłumaczyłaś urywanymi zdaniami.- Zaczęliśmy gadać. On się zbliżył. Przyparł mnie do lodówki.
-Przelizaliście się?- widziałaś gniew w oczach Mariusza.
-Nie. Wszedł Michał. Łukasz gadał jakieś brednie, chyba przez alkohol.
-Gdyby nie wszedł Michał to byście się przelizali?
-Chryste! Mariusz tu nie o to chodzi!
-A o co kurwa chodzi? Czujesz coś do niego, że mi to opowiadasz?
-Pojebało Cię!?
-To po chuj, żeby wzbudzić we mnie zazdrość?- jego oczy płonęły od złości.
-Wiesz co? Pierdol się!
Wyszłaś wkurzona. Czasami faceci nic nie rozumieją. Ani trochę. Chciałaś mu powiedzieć, że martwisz się o Paulinę, że Łukasz prawdopodobnie nie jest wobec niej szczery a ten nie dość, że dał Ci dokończyć to jeszcze wyciągnął wnioski, które przecież nie miały sensu.
Wkurzona na Bruneta położyłaś się spać. Nie przyszedł do Ciebie tej nocy, spał na kanapie. Następnego dnia, zanim jeszcze Mariusz wstał wykonałaś telefon do Łukasza. Koniecznie musiałaś z nim porozmawiać więc umówiłaś się z nim na mieście za pół godziny. Gdy wychodziłaś z mieszkania Brunet wciąż spał.
Z rozmowy z Łukaszem wróciłaś rozczarowana. Swoje zachowanie zrzucił na karb alkoholu oraz przeprosił za swoje zachowanie i obiecał, że więcej się ono nie powtórzy. Nie uwierzyłaś. Coś Ci mocno śmierdziało. Bałaś się o Paulinę ale na razie postanowiłaś odpuścić, Mariusz najwyraźniej nie.
-Gdzie byłaś?- zapytał od progu mocno wkurzony.
-Spotkałaś się z Łukaszem.
-No pięknie. Dzisiaj zaliczył pierwszą bazę czy przeszedł od razu do trzeciej?
-Wiesz co? Jesteś bezczelny.
-Ja jestem bezczelny?
-Zejdź mi z drogi.
-Bo co? Przestraszyłaś się, że odkryłem, że się z nim spotykasz?
-Po pierwsze nie spotykam się z nim! Po dr...
-Nie spotykasz!? Sama przed sekundą powiedziałaś, że się z nim spotkałaś!- pierwszy raz widziałaś go takiego wściekłego.
-Tylko po to żeby z nim porozmawiać o tym do czego nie doszło...
-Żałujesz, że nie doszło?- strzeliłaś go z liścia.
-Nigdy. Więcej. Tak. Do mnie. Nie mów. - wysyczałaś przez zaciśnięte zęby.
Był zaskoczony tym policzkiem, widziałaś to w jego oczach. Ale bez wyrzutów sumienia wyminęłaś go i trzasnęłaś drzwiami do sypialni, przekręciłaś w nich klucz i rzuciłaś się na łóżko.
Przesiedziałaś tam cały dzień. Wychodziłaś tylko czasami do łazienki, ewentualnie do kuchni po kawę. Wieczorem przyszedł pod drzwi i zastukał delikatnie.
-Przepraszam.- wyskomlał przez drzwi, ale chciałaś być harda, nie dasz się przeprosić tak łatwo, powiedział rzeczy bardzo przykre dla Ciebie. Nie tak zachowuje się facet. Znów poszliście spać w osobnych łóżkach.
________________________________________________________________
Dobra z tą częstotliwością wpisów jeszcze nie jest u mnie najlepiej, ale staram się, naprawdę.
Niby mam już wakacje, ale zmieniamy samochód i teraz każdą wolną chwilę jestem w trasie i jeździmy po wszystkich możliwych salonach w okolicy, co zabiera mnóstwo czasu plus dodatkowo śledzimy allegro więc to kolejna strata czasu.
Dosyć marudzenia! :D
Liczę, że rozdział się spodoba. A mój plan na najbliższe dni to nadrobienie zaległości w waszych blogach bo strasznie dawno do Was nie zaglądałam i aż jestem ciekawa co u Was ciekawego słychać :D
Pozdrawiam Was cieplutko :*
Do przyszłego poczytania:
-Przelizaliście się?- widziałaś gniew w oczach Mariusza.
-Nie. Wszedł Michał. Łukasz gadał jakieś brednie, chyba przez alkohol.
-Gdyby nie wszedł Michał to byście się przelizali?
-Chryste! Mariusz tu nie o to chodzi!
-A o co kurwa chodzi? Czujesz coś do niego, że mi to opowiadasz?
-Pojebało Cię!?
-To po chuj, żeby wzbudzić we mnie zazdrość?- jego oczy płonęły od złości.
-Wiesz co? Pierdol się!
Wyszłaś wkurzona. Czasami faceci nic nie rozumieją. Ani trochę. Chciałaś mu powiedzieć, że martwisz się o Paulinę, że Łukasz prawdopodobnie nie jest wobec niej szczery a ten nie dość, że dał Ci dokończyć to jeszcze wyciągnął wnioski, które przecież nie miały sensu.
Wkurzona na Bruneta położyłaś się spać. Nie przyszedł do Ciebie tej nocy, spał na kanapie. Następnego dnia, zanim jeszcze Mariusz wstał wykonałaś telefon do Łukasza. Koniecznie musiałaś z nim porozmawiać więc umówiłaś się z nim na mieście za pół godziny. Gdy wychodziłaś z mieszkania Brunet wciąż spał.
Z rozmowy z Łukaszem wróciłaś rozczarowana. Swoje zachowanie zrzucił na karb alkoholu oraz przeprosił za swoje zachowanie i obiecał, że więcej się ono nie powtórzy. Nie uwierzyłaś. Coś Ci mocno śmierdziało. Bałaś się o Paulinę ale na razie postanowiłaś odpuścić, Mariusz najwyraźniej nie.
-Gdzie byłaś?- zapytał od progu mocno wkurzony.
-Spotkałaś się z Łukaszem.
-No pięknie. Dzisiaj zaliczył pierwszą bazę czy przeszedł od razu do trzeciej?
-Wiesz co? Jesteś bezczelny.
-Ja jestem bezczelny?
-Zejdź mi z drogi.
-Bo co? Przestraszyłaś się, że odkryłem, że się z nim spotykasz?
-Po pierwsze nie spotykam się z nim! Po dr...
-Nie spotykasz!? Sama przed sekundą powiedziałaś, że się z nim spotkałaś!- pierwszy raz widziałaś go takiego wściekłego.
-Tylko po to żeby z nim porozmawiać o tym do czego nie doszło...
-Żałujesz, że nie doszło?- strzeliłaś go z liścia.
-Nigdy. Więcej. Tak. Do mnie. Nie mów. - wysyczałaś przez zaciśnięte zęby.
Był zaskoczony tym policzkiem, widziałaś to w jego oczach. Ale bez wyrzutów sumienia wyminęłaś go i trzasnęłaś drzwiami do sypialni, przekręciłaś w nich klucz i rzuciłaś się na łóżko.
Przesiedziałaś tam cały dzień. Wychodziłaś tylko czasami do łazienki, ewentualnie do kuchni po kawę. Wieczorem przyszedł pod drzwi i zastukał delikatnie.
-Przepraszam.- wyskomlał przez drzwi, ale chciałaś być harda, nie dasz się przeprosić tak łatwo, powiedział rzeczy bardzo przykre dla Ciebie. Nie tak zachowuje się facet. Znów poszliście spać w osobnych łóżkach.
________________________________________________________________
Dobra z tą częstotliwością wpisów jeszcze nie jest u mnie najlepiej, ale staram się, naprawdę.
Niby mam już wakacje, ale zmieniamy samochód i teraz każdą wolną chwilę jestem w trasie i jeździmy po wszystkich możliwych salonach w okolicy, co zabiera mnóstwo czasu plus dodatkowo śledzimy allegro więc to kolejna strata czasu.
Dosyć marudzenia! :D
Liczę, że rozdział się spodoba. A mój plan na najbliższe dni to nadrobienie zaległości w waszych blogach bo strasznie dawno do Was nie zaglądałam i aż jestem ciekawa co u Was ciekawego słychać :D
Pozdrawiam Was cieplutko :*
Do przyszłego poczytania:
T.