Znów trzasnęły drzwi.
Miałaś tego dosyć.
Wiedziałaś, że poszedł do Pauliny.
Miał Jej o Was powiedzieć i co? Piąty miesiąc usprawiedliwiał się, że to jeszcze nie odpowiedni moment. Musi ją na to przygotować i Arka.
Tak, Areczek był ulubioną wymówką Mariusza.
>>"Nie rozumiesz tego? To jeszcze dziecko!"<<
>>"To nie takie proste, nie wiem jak Arek zareaguje"<<
>>"Nie mogłem mu powiedzieć, On nie jest niczemu winny"<<
Tak, oczywiście rozumiałaś, że to wcale nie jest łatwe, ale Tobie też nie było lekko żyć, ze świadomością, że musicie się ukrywać. Chciałaś kiedyś pójść na Jego mecz, zobaczyć jak gra i uściskać Go, pogratulować zwycięstwa.
Początkowo cieszyłaś się Jego obecnością, raz nawet udało Wam się wyskoczyć na trzy dni nad wodę, byliście tacy szczęśliwi. Nie przejmowaliście się niczym. Beztrosko cieszyliście się swoją bliskością.
Jednak nie to było najgorsze, Paulina uwielbiała zapraszać Cię na obiady. Ba! Ona uważała Cię za swoją przyjaciółkę. Przerażało Cię to jak ona bardzo Cię lubi, zwierzała się ze swoich problemów, często pytała o radę. Raz niemal nie doprowadziła Cię do zawału, kiedy zapytała czy nie uważasz, że Mariusz się jakoś dziwnie zachowuje. Podejrzewała, że kogoś ma. Oczywiście o wszystkim powiedziałaś Mariuszowi i na chwilę przestaliście się tak często widywać.
Miałaś ogromne wyrzuty sumienia co do żony Mariusza, lubiłaś ją i pewnie gdyby nie okoliczności w jakich ją poznałaś mogłybyście być nawet przyjaciółkami. Często się Ciebie pytała, dlaczego nie opowiadasz nic o sobie, troszczyła się o Ciebie i starała pomóc jak mogła a Ty? Właśnie zabrałaś jej męża i nie miałaś na tyle odwagi żeby Jej o tym powiedzieć.
Przez pierwsze kilka tygodni nie potrafiłaś sobie spojrzeć w twarz. Unikałaś Pauliny jak ognia ale nie dało się tego robić w nieskończoność.
Mariusz zajrzał do Ciebie do mieszkania od razu po treningu, to była ta chwilka kiedy Pauliny nie było w domu bo zazwyczaj później wracała z Energii. Miał nie tęgą minę więc przeczuwałaś kłótnię.
-Elena, wyjeżdżam na dwa dni.
-Gdzie, jeśli można wiedzieć?
-Do teściów.
-A, do teściów no tak.
-Gniewasz się?
-Nie, skąd Ci to przyszło do głowy? Zamiast powiedzieć o Nas Paulinie utwierdzasz ją w przekonaniu, że wszystko jest w porządku!
-A co mam Twoim zdaniem zrobić?!
-Wiesz co? Rób co chcesz!
Trzasnęłaś drzwiami, w biegu zdążyłaś zabrać torebkę i wyszłaś. Mieszkanie pewnie zamknie Mariusz, w końcu dorobił sobie klucz. Wsiadłaś do swojej mazdy i ruszyłaś spod bloku z piskiem opon.
A niech Ci wlepią mandat, masz to gdzieś.
~
Tak! To znowu ja zawracam Wam głowę :P
Stwierdziłam, że w sumie fajnie było by pociągnąć historię z Bądź przy mnie blisko... ale nie chciałam tego robić w tamtym blogu więc założyłam kolejny :P
Już niebawem kolejny wpis! Całuski :*
Do przyszłego poczytania:
T.